Wczoraj wieczorem było bardzo ciepło więc postanowiłem nie rozbijać namiotu. Zawsze to szybciej i wieczorem i rano. Zasypiałem patrząc w gwiazdy. Około 3 w nocy obudziłnie wiatr. Gwiazd już nie było widać. Do tego zaczęło kropić. Szybko musiałem rozbić namiot. Padało ponad 2 godziny. Teraz siedzę w namiocie.
Jest ładnie ale dalej wieje.
Wczorajszy wieczór spędziłem obok w barze przy trasie. Prowadzi go Żeńka i robi najlepsze szaszłyki na Ukrainie. A sam urodził się w Uzbekistanie w dolinie fergamńskiej. Bardzo go to ucieszyła, że będę tamtędy przejeżdżał. Oglądaliśmy zdjęcia i rozmawialiśmy. Było bardzo miło. Teraz składam namiot i jadę do Żeńki na śniadanie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz