sobota, 31 maja 2014

Krasny Jar

Choć przejechałem nie za wiele kilometrów czuje się padnięty. Ten wiatr nie dość że zabiera tempo to wysysa z człowieka siły. Choć dzień był słoneczny wcale nie było ciepło. Jestem przewiany i do tego boli mnie szyja. 
Na kolacje zrobiłem miskę ryżu z baraniną, którą dostałem od Dagestańskich pasterzy. Kolacja bardzo smaczna. 
Dziś dojechalem do Krasnego Jaru a ponieważ to już blisko granicy wizę do Kazachstanu mam od 3 czerwca to jutro zrobię sobie dzień dziecka i nie będę jechać. Przy okazji przeczekam ten wiatr bo ma wiać do wtorku. 
Okolica ładna na skraju wioski nad rzeką. Kończę pisać i idę dpać. Dobranoc. 

Astrachań

Właśnie dojechałem do Astrachania. Wczorajszy wiatr to był tylko wstęp do dzisiejszego. Najlepiej opisać to jako wiatr sztormowy. Wieje prosto w twarz a rower nie porusza się szybciej niż 8 km/h. Zabiera to jakąkolwiek przyjemność z jazdy i staje się utrapieniem. Prognoza mówi ze przynajmniej do wtorku tak bedzie wiać. To bardzo źle ponieważ muszę się poruszać na wschód. 
Właśnie zwiedziłem budynek teatru w Astrachaniu, robi wrażenie. 
Dzisiejszą noc dla odmiany przespałem w namiocie. Jak rano prowadziłem rower wjechałem przednim kołem w deskę z której wystawał gwóźdź. Po raz pierwszy musiałem łatać dętkę. 
Teraz sobie siedzę i dumam co dalej. Bo z tym wiatrem nie jest lekko. 
Pozdrowienia dla bardzo gościnnych posterzy z Dagestanu gdzie spałem poprzedniego dnia. 
Pozdrawiam

czwartek, 29 maja 2014

Paputki

Dziś nocuję na stepie razem z pasterzami z Dagestanu. Do chodzenia po domu dostałem taki ladniutki przymałe paputki. 
Pozdr

środa, 28 maja 2014

Elista

Dziś w południe dotarłem do Elisty. Stolicy Rebubliki Kalmukia. 
Wczoraj jazda w deszczu dziś dość slonecznie. Kilka fotek a więcej napisze potem.

wtorek, 27 maja 2014

Rosja

Po deszczowej nocy pod dachem budowanego baru na śniadanie zostałem zaproszony do cafe. 
Musli, kawa i cherbate postawiły mnie na nogi. Do tego miłe towarzystwo pracujących tam pań. 
Rozgdzany ruszyłem dalej. Niestety po około 20 min rozpadało sie na dobre. Jechałem dalej. 
Obiad na masce łady. Kiełbasa krakowska po soczijsku i kilowy chleb w podarku i można jechać dalej. Takie miłe spotkanie pod baranem. 
Rosjanie są bardzo mili i gościnni. Z niedowierzaniem przyjmują że dojechalem tu sam na rowerze. Sciskaja moja rękę niczym bohatera a ja nic nadzwyczajnego przecież nie robię tylko jadę. 
Na drodze panuje łada. Trzydziestoletnia łada i ich kierowcy jak wspólny organizm są wściekle szybcy na drodze. BMW, merc, opel oni się nie liczą łada wygrywa. 
Widoki stepowe. 
Pozdrawiam

poniedziałek, 26 maja 2014

Ukraina kraj dobrych ludzi

Moje wrażenia po przejechaniu Ukrainy to stwierdzenie, że spotkałem tam samych dobrych ludzi. Niezwykle gościnnych, przyjaznych, pomocnych. Poznałem wiele ciekawych osób. Z niektórymi wypiłem piwo, dostałem wino, szaszłyki i to co mi było potrzebne w danej chwili. Specjalne podziękowania dla Jury, który pilotowały mnie przez całą Ukrainę. Załatwiał noclegi, przekazywał informacje. I zawsze było z nim miło porozmawiać. 
Dzięki dla Andrieja i Inny za super przyjęcie w Bielgorodzie i oprowadzenie po Odessie. 
Dzieki wszystkim pozostały za wszystko dobro co za ich pomocą dostałem. 
Notomiast wszystkich zapraszam na Ukrainę. Czy na rower czy na pieszą wycieczkę po Karpatach. A będąc w Karpatach koniecznie proszę woaść do Chatki u Kuby bo to superiejsce w samym centrum gór. 

Zdrowię dla Ukrainy. Jedności i pokoju. Spokoju i zaprzestania sporów. 
Dziękuję i pozdrawiam. 

niedziela, 25 maja 2014

Kercz na Krymie

I tak to dotarłem do Kercz. W nocy wyjechałem na Krym a teraz będę się przeprawiał promem przez cieśninę Kerczańską do Rosji. 


sobota, 24 maja 2014

Do granicy

Jadę powoli do granicy. Do przejechania mam około 30 km ale mi sie nie spieszy. Mam tam być przed 22 polskiego czasu. 
Dziś boli mnie głowa a do tego jest strasznie ciepło. Rano po złożeniu namiotu poszedłem powoływać w morzu Azowskim a potem w gorących źródłach z czego w morzu temperatura była ok 22 stopnie a w basenie gorącego źródła około 60. Ledwie udało mi sie zanurzyć bo to ponoć lecznicze. Długo jednak nie wytrzymałem. 
Odpoczywam. Może się chwile przespie i jadę dalej. Pozdr

piątek, 23 maja 2014

Azowskie i Arabatska Striełka

Dziś dotarłem nad morze azowskie a teraz jestem na arabatskiej striełce. Po drodze spotkałem fajnych ludzi. Generalnie jest tu luzik nadmorski. Jadę do ciepłych źródeł ale nie wiem czy dojadę dziś. 

Deszczowa noc

Wczoraj wieczorem było bardzo ciepło więc postanowiłem nie rozbijać namiotu. Zawsze to szybciej i wieczorem i rano. Zasypiałem patrząc w gwiazdy. Około 3 w nocy obudziłnie wiatr. Gwiazd już nie było widać. Do tego zaczęło kropić. Szybko musiałem rozbić namiot. Padało ponad 2 godziny. Teraz siedzę w namiocie. 
Jest ładnie ale dalej wieje. 
Wczorajszy wieczór spędziłem obok w barze przy trasie. Prowadzi go Żeńka i robi najlepsze szaszłyki na Ukrainie. A sam urodził się w Uzbekistanie w dolinie fergamńskiej. Bardzo go to ucieszyła, że będę tamtędy przejeżdżał. Oglądaliśmy zdjęcia i rozmawialiśmy. Było bardzo miło. Teraz składam namiot i jadę do Żeńki na śniadanie

czwartek, 22 maja 2014

W stronę Krymu

Dziś postanowiłem zmienić trasę i do Rosji wjadą przez Krym. A właściwie już będąc na Krymie będę w Rosji. Tak więc do granicy mam około 50 km. Ale wjechać mogę dop 25 maja. Do tego czasu chcę odpocząć nad morzem Azowskim. 
A dziś wyspalem się zupełnie dobrze i to w fajnym miejscu. 
Blisko wioski, cicho i bezpiecznie. 
Potem ryszylem pod wiatr i było strasznie męcząco. Dojechalem do miejsca gdzie droga przecinała kanał i postanowiłem popłynąć. Woda cieplutko. Super. 
Jadąc dalej zostałem zaproszony przez miłe panie na obiad. Wychodząc dostałem cały słoik gotowanych warzyw. Będzie na kolacje i śniadanie z chlebusiem. Zaraz ruszam dalej nad morze. Pozdrawiam

środa, 21 maja 2014

Pod wiatr.

Droga prosta, równa ale niestety wieje i to w prosto pod rower. Wiatr jest silny i sporo to utrudnia jazdę. Człowiek sie męczy a kilometrów nie przybywa. 
Na śniadanie pod sklepem zjadłem pyszny świeży chleb z konserwa jeszcze z Polski, która otworzyłem dwa dni temu. Do tego czosnek i kawa. 
Potem podjechał chłopak na motorze chwile pogadalismy i postawił piwo. Wypilismy razem w cieniu. Fajnie bo jest bardzo gorąco. 
Nocowałem dziś bez namiotu bo noc była ciepła. Wyspałem się dobrze. Rano nie było rosy a słońce też nie pozwalało spać dłużej. 
Cieszy mnie to ze spotykam bardzo gościnnych ludzi. Otwierając sie do nich łatwiej nawiązać kontakt. To cieszy bo po godzinach monotonnej drogi fajnie z kimś pogadać. 
Jadę dalej. Minołem Kachowkę i jadę w kierunku Melitopola. Wieje strasznie. Pozdr

poniedziałek, 19 maja 2014

Stepie szeroki

Step mieni się kolorami, zapachami i dźwiękami. A ja znalazłem cudowną przystań na dzisiejszą noc. 
Dziś jechało sie bardzo przyjemnie. I nam nadzieje, że dalej tez tak będzie. Pozdrawiam