sobota, 31 maja 2014

Krasny Jar

Choć przejechałem nie za wiele kilometrów czuje się padnięty. Ten wiatr nie dość że zabiera tempo to wysysa z człowieka siły. Choć dzień był słoneczny wcale nie było ciepło. Jestem przewiany i do tego boli mnie szyja. 
Na kolacje zrobiłem miskę ryżu z baraniną, którą dostałem od Dagestańskich pasterzy. Kolacja bardzo smaczna. 
Dziś dojechalem do Krasnego Jaru a ponieważ to już blisko granicy wizę do Kazachstanu mam od 3 czerwca to jutro zrobię sobie dzień dziecka i nie będę jechać. Przy okazji przeczekam ten wiatr bo ma wiać do wtorku. 
Okolica ładna na skraju wioski nad rzeką. Kończę pisać i idę dpać. Dobranoc. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz