sobota, 29 kwietnia 2017

#25 Gruzja - W kierunku Tbilisi - Rowerem do Mongolii

Noc była zimna i wietrzna a poranek owiany chmurami. Ale my dzięki Ormiańskiej gościnności spędziliśmy tą noc w domy. W ciepłym pokoju. W wygodnym łóżku. Rano z gospodarzem zjedliśmy śniadanie​ popijając koniakiem i ruszyliśmy w drogę. Do tego czasu zdążyło się rozpogodzić ale nadal było zimno. Musieliśmy jeszcze podjechać na 2150 m n.p.m. a następnie zaczęliśmy już zjeżdżać w dół. Ale co parę kilometrów trzeba było niewiele podjechać.
Na szczęście z każdym kilometrem robiło się cieplej. Zmieniał się też krajobraz. I z prawie zimowej aury na górze zjechaliśmy do kwitnącej krainy. Czuć tu pełną wiosnę. Choć nadal jesteśmy wysoko po zjechaliśmy niewiele ponad 1000 m n.p.m.
Jutro dalsza część zjazdu aż do Tbilisi. I pewnie też będzie tam o wiele cieplej.
Dziś biwakujemy na polanie na skraju lasu obok drogi. Łąka naprawdę pięknie pachnie. A gdy rozbijaliśmy namioty pięknie śpiewały ptaki. Po surowym i zimnym krajobrazie na górze to wielka zmiana.
Dziś też wiało ale nie tak bardzo i troszkę z boku. Było w dół i udało się przejechać prawie 80 km. Bez wiatru przejechaliśmy więcej.
Pozdrawiam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz