poniedziałek, 27 marca 2017

#02 Dojazd do Burgas - Rowerem do Mongolii

Witajcie. Jesteśmy blisko Burgas. Wczoraj w ostatniej chwili zdążyliśmy się rozbić z namiotami przed deszczem. Padało prawie do rana. A kolację musieliśmy gotować w przecinku namiotu Dorendy. Mój namiot jest do tego za mały. Do tego silnie wiało. Dziś nadal wieje ale nie tak mocno jak wczoraj.
Siedzimy teraz na stacji benzynowej i szukamy noclegu na dziś przez couchsurfing. Fajnie by było mieć ciepły nocleg i możliwości kąpieli w ciepłej wodzie.
A tak wyglądał nasza droga ostatnimi dniami od wyjazdu z Oradea:

Aktualnie jedziemy wzdłuż Dunaju po Serbskim brzegu. Cały czas towarzyszy nam europejska trasa rowerowa nr 6 i 13. Obie są dość dobrze oznaczone. Na drodze mały ruch i zrobiło się ciepło więc jedzie się dobrze.
Wczoraj wieczór znaleźliśmy otwarty budynek nad brzegiem Dunaju i tam spędziliśmy noc. Było ciepło, sucho i nie wiało. Do tego dwie miękki wersalki do spania i wielkie biurko gdzie gotowaliśmy a potem jedli. Fajnie co kilka nocy znaleźć jakiś budynek i nie spać w namiocie, bo jednak noce są wciąż chłodne.

A my tym czasem nadal przemierzamy Bułgarię. Idzie nam to dość sprawnie bo do Burgas nad morzem czarnym zostali około 200 km.
Dziś mamy w planie przejazd przez góry i zjazd do Bałkańskiej magistrali.
Pogoda dopisuje. Jedzie się dobrze. W dzień do 35 stopni a nocami 5 więc nie jest najgorzej. Powoli przyzwyczaja my się do upałów.
Bułgarzy to dość wesoły i gościnny naród. Na pewnym postoju w miejscu gdzie można zaczerpnąć świeżą wodę zostaliśmy obdarowani butelka domowego wina. A wczoraj przy sklepie zaproszeni na poczęstunek z lokalnymi potrawami a ja jeszcze dostałem butelkę piwa do wypicia.
Językowo też dajemy radę bo rozmowy uda nam dość gładko. Choć nie zawsze wszystko rozumiemy.

Zdjęcie nadal się nie ładują, jak ktoś coś wie dlaczego proszę dać znać.
Pozdrawiam Maciek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz