czwartek, 30 marca 2017

#03 Turcja - Rowerem do Mongolii

Dzisiaj (29.03) po kolejnych kilku dniach jazdy dotarliśmy do Turcji. Ale po kolei.
Dwa dni temu wieczorem dojechaliśmy do Burgas. Bułgarskie miasto nad morzem czarnym. Mieliśmy nadzieję tam spać ale się nie udało. Miejska plaża i park nie sprawiały wrażenia na miejsca dobre do noclegu. Wyjechaliśmy więc za miasto na inną plażę. I to był dobry wybór bo choć na miejscu byliśmy już po zmroku to trafiliśmy dobrze. Rano okazało się że spaliśmy w miejscu wykopalisk archeologicznych. Dokładnie tam gdzie kiedyś była przystań i fort rzymski z 3 wieku p.n.e. O tym opowiedział nam miejscowy, z którym rozmawialiśmy rano.
Niestety choć było słonecznie nie kąpaliśmy się w morzu bo było zbyt zimno.
Po śniadaniu ruszyliśmy w stronę tureckiej granicy. Ale droga wiodła przez góry więc dotarliśmy jedynie do ostatniego miasta przed przejściem granicznym. Udało się skorzystać z internetu i zrobić zakupy. Spaliśmy nieopodal stacji benzynowej i nawet w namiotach docierał Internet przez Wi-Fi ale nie że stacji a też położonego niedaleko hotelu.
Wieczorem przy gotowaniu kolacji było straszne zimno. A nocą temperatura spadła poniżej zera.
Za to ranek był słoneczny i ciepły. Pa śniadaniu odwiedziła nas straż graniczna. Nic od nas nie chcieli poza sprawdzeniem dokumentów. Chwilę porozmawialiśmy i odjechali. A my po spakowaniu i załadowaniu sakw na rowery ruszyliśmy na granicę. Tyle że do granicy byli 6 km podjazdu. Samo przejście znajduje się na przełęczy położonej około 650 m.n.p.m. Podjazd chwilę zajął. A na granicy żadnego ruchu więc po 10 min byliśmy już w Turcji. Żadnych problemów.
Myśleliśmy że jak przejście graniczne było na przełęczy to teraz droga będzie już tylko w dół. Niestety tak nie było. Po zjeździe zaraz kolejny podjazd i tak przez około 30 km. Do tego słońce w oczy i momentami strasznie ciepło.
Po zakupach w pierwszym mieście przejechaliśmy jeszcze kilka kilometrów i teraz śpimy na skraju pola niedaleko od trasy. Do Istambuł zostali jeszcze ponad 180 km. Czyli powinniśmy dotrzeć za 2 dni. Jeśli droga będzie dobra i wiatry sprzyjające to powinno się udać.
Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz