piątek, 31 marca 2017

#04 Turcja - przed Istambułem - Rowerem do Mongolii

Nasze plany na jutro to dojechać do Istambułu. Zostało około 100 km ale nie wiem czy się uda bo na jutro zapowiadają silny wiatr ze wschodu. A nasza droga wiedzie centralnie na wschód. Jak się nie uda to do miasta dojedziemy dopiero w sobotę. Ale to nie problem bo mamy czas.
W Istambule chcemy zostać dwa dni. I tym samym zrobić dzień przerwy od roweru. Bo odkąd wyjechaliśmy z Krakowa czyli 9 marca jedziemy non-stop. A Dorenda nawet 4 dni więcej bo ruszyła wcześniej z Warszawy.
Więc odpoczynek w fajnym miejscu jest jak najbardziej wskazany. A do tego powinno się udać załatwić darmowy nocleg.
Dziś jechaliśmy połowę dnia pod wiatr. Do tego trasa pofałdowana raz zjazd potem podjazd. Tempo takiej jazdy mizernie. W miejscowości Saray wjechaliśmy na drogę idącą bardziej na południe i tym samym wiatr zaczął nam trochę pomagać.
Po drodze gdy chcieliśmy zabrać wody do  butelek stojący obok mężczyzn zaprosił nas na herbatę. Była to dobra pora bo akurat chcieliśmy zrobić przerwę. Widząc że jesteśmy spragnieni po wypiciu pierwszej szklanki zaraz zamówił kolejne. Miła gościnna z jego strony.
Natomiast już pod wieczór wjechaliśmy na stację sprawdzić czy jest Wi-Fi. Sieć była zamknięta ale kierownik podał hasło. A chwilę potem zaproponował kawę i herbatę. Powiemy tylko że już dość mocno wiało i to zimnym wiatrem więc ciepły napój był jak znalazł. Super gościnna ze strony pana kierownik stacji benzynowej.
Czas spać bo po dniu jazdy wieczorem jestem zmęczona. Do tego marzy mi się gorący prysznic. A może jutro kąpiel w morzu bo większość drogi będzie wzdłuż jego brzegu. Zobaczymy.
Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz